Ostatnio byłam na...

A ja ostatnio mam znowu fazę na teatr i tak w Teatrze Wybrzeże miałam okazję zobaczyć Zmierzch bogów, który jest świetny (scena z wypełnianiem formularza na wyjazd vel przesłuchaniem jest wprost genialna!). Poza tym Portrert Doriana Gray'a, w którym trochę zawiódł mnie tytułowy bohater, a raczej aktor go grający, bo na początku był drętwy i dopiero z czasem się rozwinął. Poza tym nie zrozumiałam motywu kobiety z Żelastwem na Barkach, jak określił Wojtek Razz

).
I teraz się znowu uzależniona od teatru robię i raz w miesiącu z Wojtkiem idziemy do teatru!

Wysłany: Wto 0:22, 30 Mar 2010

Zmierzch.. w Wybrzeżu i ja widziałam; poodbał mi się baardzo Smile

Ja ostatnio u Słowackiego w starym dobrym Krakowie - Chory z urojenia. Choć za Grabowskim nie przepadam, podobało mi się całkiem Smile

Ja ze względów ekonomicznych do teatru nie chodzę zbyt często, jak już wyjdę, to jest to obowiązkowe wyjcie z klasą. Ale okazji nie przepuszczam. Ostatnio byłam na "Mistrzu i Małgorzacie" w łódzkim Teatrze Nowym i spektakl wywarł na mnie duże wrażenie. Świetna gra aktorska (zwłaszcza u Wolanda - muszę przyznać, że to na nim się skupiłam o.O), muzyka, którą wielbię do dziś i oczywiście sama sztuka! Naprawdę skłania do refleksji, zwłaszcza na tematy religijne - pojawia się polemika na temat istnienia Jezusa. Trudno się streścić mówiąc o tym, po prostu sztuka ma charakter filozoficzny, o ile można tak powiedzieć (czasem wymyślam dziwne zestawienia i trzeba się z tym pogodzić...). Chociaż dym z papierosa jednego z aktorów może nieco zdezorientować, a sztuczne ognie na końcu mają moc oślepiania, naprawdę warto się wybrać. Ja sama byłam pod wrażeniem, choć nie jestem pewna czy śledzenie jednego z aktorów przez pół miasta ma z tym coś wspólnego o.O. No i polecam właśnie wykonanie zespołu z łódzkiego TN - świta Wolanda robi wrażenie, o samym Wolandzie nie wspominając ;>

oj, ekonomia i teatr niestety mają wiele wspólnego Sad

byłaś pod dużym wrażeniem, skoro go tak długo sledziłaś Smile

A moi znajomi byli ostatnio na "Hair" i doszłam do wniosku, że koniecznie musze też pójść, bo to taki raczej performance - nagle ktoś z aktorów siada obok Ciebie i zaczyna z Tobą gadać, w ogóle dzieje się milion rzeczy na raz! Smile

Idę!

"Romeo i Julia"
czad Very Happy

muzyka pierwsza klasa, chociaż i tak największą bekę mam z ludzi, którzy do opery przychodzą w dźinsach..

O, to śmieszą nas te same rzeczy Very Happy