Autor |
Wiadomość |
Allie
Pogromca Tematów
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Nie 20:59, 17 Sie 2008 |
 |
Może to bezpośrednio nas nie dotyczy, ale niektórzy forumowicze mają młodsze rodzeństwo . Podobają się wam pomysły odnośnie wcześniejszego pójścia dzieci do szkoły? Czy może wg was to zły pomysł?
|
|
|
 |
 |
|
 |
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 12:43, 18 Sie 2008 |
 |
Szczerze mówiąc, to jest mi to dość obojętne - z jednej strony doskonale wiem, że w Stanach, Wielkiej Brytanii i wielu innych zakątkach świata taki pomysł zdaje egzamin, a dzieciaki sobie radzą (czasem nawet 5latki!), ale w sumie trzeba wziąć poprawkę na to, że na Zachodzie system nauczania jest zupełnie inny niż u nas, myślę, że mniej stresujący, mniej oddziałowujący na dziecko, bo i poziom nauki jest niższy. No i poza tym jakoś tak mi żal dzieciaków, które będą musiały się rok wcześniej pożegnać z pełną swobodą, bo, jak ostatnio zauważyłam z rodzicami, dziecka wogóle nie obowiązuje coś takiego, jak czas i zegarek (a przecież „szczęśliwi czasu nie liczą”), a jak idzie do szkoły, to odczytywanie godziny jest na jednej z pierwszych lekcji. I nagle kończy się najlepszy czas dla dziecka.
Nie potrafię jasno powiedzieć, czy to dobry, czy zły pomysł. Wogóle nie bardzo się orientuję jak miałoby to wyglądać - nauka kończąca się rok wcześniej, czy nauka trwająca rok dłużej? Bo jeśli pierwsza opcja to pojawia się jeszcze problem tego, że w którymś roczniku będą dwie grupy absolwentów - dwa razy więcej zdających maturę, dwa razy więcej starających się o przyjęcie na studia - to wszystko są naprawdę sprawy, które według mnie trzeba najpierw gruntownie przemyśleć, a potem wprowadzać zmiany.
(ah, przepraszam za ten monolog )
|
|
|
 |
 |
Nadzieja
Podwójny AS
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: far, far away...
|
Wysłany:
Sob 18:21, 06 Wrz 2008 |
 |
W Stanach to funkcjonuje, ale w sumie nauka w USA wyglada zupelnie inaczej, niz ta w Polsce, wiec to naprawde bardzo delikatna i dosc indywidualna sprawa. Mysle, ze mogloby to funkcjonowac na zasadzie, ze do pierwszej klasy przynajmniej przez pierwszych x lat moglyby isc dzieciaki majace 6 i 7 lat. Jesli wszyscy by sobie radzili, to mogloby byc uczenie dzieciakow rok wczesniej. Moje zdanie ;]
|
|
|
 |
 |
Alicja
Fanatyk
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Nie 12:19, 20 Gru 2009 |
 |
Moja młodsza siostra, Iza, poszła do szkoły rok wcześniej, niż powinna (jest teraz w pierwszej gimnazjum, choć powinna być w szóstej klasie podstawówki). W sumie rodzice mnie i moją siostrę starszą (Natalię) posłali do szkoły normalnie, ale doszli do wniosku, że Izę poślą do zerówki rok wcześniej i zobaczą, jak sobie radzi. Było możliwe, że jeśli jej się nie spodoba, to po rpostu, ewentualnie, dwa lata spędzi w zerówce, ale Izie się spodobało i poszła z rocznikiem wyżej. W sumie chyba jej dzieciństwa nie ukradziono, bo nie widzę dużej różnicy między nią, a jej koleżankami z klas niżej.
|
|
|
 |
 |
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 17:23, 20 Gru 2009 |
 |
No, to też zawsze indywidualnie od osoby zależy. Choć mnie smuci, że Madlen nie będzie miała swobody wyboru, czy idzie do pierwszej klasy mając siedem lat, czy sześć. Zawsze to jakaś furtka,prawda?
|
|
|
 |
 |
Allie
Pogromca Tematów
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pon 14:56, 21 Gru 2009 |
 |
Ja mam w klasie dziewczynę, która urodziła się 30 grudnia. I wydaje mi się, że powinna pójść rok później do szkoły, bo po prostu nie radzi sobie i bardziej mi chodzi o stronę psych., niż naukową. Więc prawda, wszystko żależy od konkretnej osoby.
|
|
|
 |
 |
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 18:29, 21 Gru 2009 |
 |
Dokładnie.
Choć z drugiej strony dla Madlen, która urodziła się w listopadzie, ten rok wcześniej do szkoły to będzie o wiele większy wysiłek, niż dla kogoś, kto urodził się, dajmy na to - w styczniu.
To chyba naprawdę powinno być na zupełnie innej zasadzie robione i z zupełnie innym wsparciem pscyhologiczno-pedagogicznym w szkołach.
|
|
|
 |
 |
Dagmara
Moderator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pomorze
|
Wysłany:
Nie 23:23, 31 Sty 2010 |
 |
Zgodizłabym się, ze to zależy indywidualnie od osoby. Trzeba pamiętać, że nie każdy sie odnajduje w towarzystwie i niektóym dzieciakom może być trudno tak "przemknąć". A z drugiej strony ja ludzi z mojej klasy, którzy są rok młodsi (a mam dwóch takich typków ;>) nie uważam za rok młodszych, bo oni są z mojej klasy, więc praktycznie mój rocnzik ;>
|
|
|
 |
 |
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 0:22, 03 Lut 2010 |
 |
Zgadzam się. Z czasem ta różnica wiekowa zupełnie się zaciera...
|
|
|
 |
 |
Baletnica
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 21:15, 05 Lut 2010 |
 |
Prawda.
To ciekawe, bo nawet w kestii kuzynów mam podobnie. Tzn ja wiem, że są rok młodsi, niż chodzą do szkoły (ale super zdanie ), ale oni jednak mają te problemy i te przeżycia, co ludzie rok od nich starsi, a to głównie o psychikę, nie o metrykę w wieku chodzi, right?
|
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|