Autor |
Wiadomość |
Nadzieja
Podwójny AS
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: far, far away...
|
Wysłany:
Pon 18:23, 23 Cze 2008 |
|
A ja teraz mam czas na włóczęgę po Gdańsku
Ah, co za rozrywka.
Zuzią będę się opiekować, do kina chodzić.
Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam takie wakacje polegające na robieniu niczego, czyli siedzeniu w mieście i szukaniu rozrywki.
Już mi się podoba ;D
Mimo że jutro Mart i Wik jadą do Babci. Bez Was tak wesoło nie będzie ;p
|
|
|
|
|
|
|
Baletnica
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 20:59, 23 Cze 2008 |
|
Dzisiaj wyjeżdżamy, ciołku
Już się doczekać nie mogę ;p Zwłaszcza, że dwie kuzynki przyjadą ze swoimi dziećmi.
Ah, a potem London
|
|
|
|
|
Alicja
Fanatyk
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Śro 11:41, 25 Cze 2008 |
|
A ja teraz też włóczę się po Gdańsku. No i oficjalnie jest u mnie rodzina, tylko, że nikt nie pasuje do mnie wiekiem, to ja się nimi najmniej zajmuję Ale chyba już wszystkie filmy w kinie widziałam. I z całym towarzystwem na desce byliśmy, w Sopocie.
A potem Londyn, a potem znowu w świat.
A pod koniec wakacji Ryga... I Cypr...
Będziemy rozpaczać nad tym, że już nie jesteśmy w jednej klasie (i tu Wojtek jest w komfortowej sytuacji, bo on się do takowej już przyzwyczaił)
|
Ostatnio zmieniony przez Alicja dnia Śro 11:42, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 0:35, 26 Cze 2008 |
|
I ja jestem w komfortowej sytuacji Bo ja z Wami nawet najdłuższą rozłąkę zniosę, tak jestem zaprawiona tym Krakowem
Teraz u Babci przeważają sportowe emocje.
Czuję, że to będą wakacje miłosno-sportowe.
(jeszcze Olimpiada!)
|
|
|
|
|
brass
Nowicjusz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 23:45, 26 Cze 2008 |
|
A u nas dwa dni z rzedu były sportowe emocje.
Jak sie Lee zaangażował ;p
Jutro, o ile warunki dopiszą, czas na windsurfing ;p
edit. bilety przebukowaliśmy ^^
|
Ostatnio zmieniony przez brass dnia Pią 0:19, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 19:45, 29 Cze 2008 |
|
Ah... Piątek, sobota, niedziela - Półwysep Helski
Zabraliśmy się i nie żałujemy Warunki do windsurfingu (zwłaszcza w piątek i dziś) - świetne. Wczoraj może nie było za bardzo co robić, ale jakoś to pokonaliśmy, spędzając wspaniały czas w przyczepie (ah, przyczepy... ).
Generalnie starsi cały czas chodzili na imprezy a my podziwialiśmy, jak tak wytrzymują, choć w sumie nie przekroczyli dopuszczalnych norm
Ah, i poznałyśmy chłopaków - windsurferów. Bardzo sympatyczni mieszkańcy Sopotu
Ah, wakacje...
|
|
|
|
|
Nadzieja
Podwójny AS
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: far, far away...
|
Wysłany:
Pon 1:10, 30 Cze 2008 |
|
Oh, windsurfing!
Windsurfing!
Windsurfing!
Bossko
|
|
|
|
|
Baletnica
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 23:29, 30 Cze 2008 |
|
Tak, Hel to miejsce cudowne w każdym tego słowa znaczeniu
A 1 lipca o 6:10 - wylot do Londynu. I przez dwadzieścia cztery dni poza krajem. Ah, cóż to będą za wakacje.
Oczywiście bez wynalazku zwanego laptopem nie odważyłybyśmy się wyjechać, bo jak my byśmy przetrwały bez forum, ja bez bloga, wszyscy bez gg i wogóle. Dlatego nie myślcie, że kontakt Wam minie, bo my na pewno się rozrządzimy z tym laptopem.
Ah, doczekać się już wyjazdu na lotnisko nie mogę...
No i oczywiście możecie liczyć na regularne relacje (może znowu jakiś pamiętnik w odpowiednim dziale...? )
|
|
|
|
|
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 17:41, 02 Lip 2008 |
|
Nie wiedziałam, czy zdecydować się na pamiętnik, więc piszę tutaj.
LONDON - III część wakacji
Londyn powitał nas deszczowo, ale obowiązkowe punkty zwiedzania - trzeba było zaliczyć A w sumie - nadal je zaliczamy Chłopcy trochę marudzili na Harrodsa i Oxford Street, ale że znaleźliśmy potem mnóstwo antykwariatów i takich klimatycznych miejsc, to nic do nas nie mieli i się cieszyli razem z nami tymi wyprawami.
Soho - dzielnica grzechu, stanowczo wszystkim się spodobała.
Wczoraj było Science Museum, które nas urzekło (byłam pierwszy raz ) i Muzeum Figur Woskowych, które sprawiło, że Dagmara postanowiła zostać WOSKOWIACZEM, czyli osobą robiącą figury woskowe Nikt z nas nie wiedział, jak kogoś takiego nazwać, więc został WOSKOWIACZ. Generalnie przed nami jeszcze wielkie atrakcje Londynu, w tym, dziś, Hyde Park. Potem jeszcze Piccadelly Circus, Trafalgar Square i parę takich popularnych miejsce (Downing Street 10 ), a potem rozlatujemy się w różne części świata, po to, by potem znowu się spotkać
Chciałam jeszcze zaznaczyć, że za naszą radość podróży prócz naszego towarzystwa odpowiadają Gosia i Aaron, ktorzy jako para młoda pojechali z nami do Londynu, a potem jadą z nimi dalej w świat, cieszyć się miesiącem miodowym
|
Ostatnio zmieniony przez Alena dnia Śro 17:41, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dagmara
Moderator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pomorze
|
Wysłany:
Wto 9:06, 15 Lip 2008 |
|
WAKACYJNE SZALENSTWA - CIAG DALSZY
Na lotnisku powitali nas dziadkowie Lee, przesympatyczni ludzie, ktorzy juz drugi rok z rzedu zaoferowali nam swoj dom jako miejsce wakacyjnego wypoczynku. Tym razem Gosia i Aaron sie od nas odlaczyli - oni wynajeli dla siebie hotel i swietowali miesiac miodowy zupelnie niezaleznie od tego, jak my swietowalismy wakacje ;]
Alena przekazala nam pozdrowienia od Allie, pragniemy podziekowac ^^
W Sydney zrobilo sie tloczno w zwiazku z Dniami Mlodziezy w Sydney, na ktore przyjechal Benedykt XVI. Poczatkowo plany byly takie, ze na Swiatowe Dni Mlodziezy wyjedziemy z tego magicznego miasta, bo jakos nie odpowiada nam wizja Swiatowych Dni Mlodziezy bez naszego Papieza, ale ostatecznie zostajemy jeszcze dwa dni, za namowa dziadkow Lee, ktorzy twierdza, ze nie zaszkodzi sprobowac ;] Calkiem slusznie z reszta, bo w zwiazku z owymi Dniami mnostwo tu osoby z roznych czesci swiata, na ktore stale sie napotykamy ^^
Procz zwiedzania i czekania na Swiatowe Dni Mlodziezy - uprawialismy sporty. Surfing, surfing, surfing!
Ah, Lee jest w tym niekwestionowanym mistrzem - w koncu trenuje od malego ^^ Ale moge powiedziec, ze my go gonimy, choc ja jestem chyba za bardzo lekliwa, jak sie pojawiaja wieksze fale. Mam wizje tego, jak przygniata mnie deska (nie strakcyjnego ;])
Pozdrawiamy ;*
|
|
|
|
|
Allie
Pogromca Tematów
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Śro 20:23, 16 Lip 2008 |
|
LIVERPOOL (a właściwie Southport)
Cudowne dziewięć dni w nowopoznanym międzynarodowym towarzystwie. Przyjaźnie na całe zycie, śmiem twierdzić, nawet pogoda nie była w stanie popsuć atmosfery. Karaoke (My heart will go on) przyjęte ciepło ^^ i ten niesamowity brytyjski akcent, który sprawia tyle trudności, a który tak uwielbiam. I w końcu nie spotkałam Gerarda, chociaż raz mi się snił .
I spotkałam swoją Wakacyjną Miłość . Pewnie pierwszą z wielu, bo ona naprawe była Wakacyjna. Joseph, Czech, kelner z hotelu. Ale taki miły, taki sympatyczny, taki uśmiechnięty i taki przystojny ^^. I mówił do nas "czesc polki" . Nawet zdjęcie sobie z nim zrobiliśmy. Co za facet ;]. Ah, przede mną Niemcy, od poniedziałku .
|
|
|
|
|
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 12:54, 17 Lip 2008 |
|
Ah, wakacyjna miłość! To jest dopiero coś
No i skoro Ci się śnił Gerard jak byłaś w Liverpoorze, to prawie tak, jakbyś go spotkała
Z opisu wnioskuję, że super się bawiłaś, więc jestem naprawdę zadowolona Międzynarodowe towarzystwo i brytyjski akcent przepisem na udane wakacje...?
Ah, a my dalej korzystamy z gościny dziadków Lee. Ja staram się radzić sobie na surfingu (oj...), a jutro idziemy na pierwsze zajęcia na kitesurfingu. Zapewne ja będę robić zdjęcia, bo ucieknę ze strachu, ale reszta pewnie będzie śmigać po falach
Poza tym szkolę angielski. Ostatnio przyłapałam się na tym, że jak Wojtek coś do mnie mówił, to w głowie tłumaczyłam to sobie na angielski, więc jest już ze mną źle, ale mam nadzieję, że to wkrótce minie.
Jedyna wada - nie wiem, kiedy dam radę dorwać laptopa po raz kolejny, bo przed kurs kite, naukę surfingu i to, że chcemy się rozejrzeć wokół, to jakoś tak nie ma na nic czasu i jak idę spać o drugiej, to wstaję o piątej-szóstej!
Ah, jak ja to kocham w wakacjach!
Udanego pobytu w Niemczech, Allie.
Na ile jedziesz, jeśli można spytać?
|
|
|
|
|
Allie
Pogromca Tematów
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Czw 14:50, 17 Lip 2008 |
|
Ja właśnie jestem w trakcie odsypiania pobotu w Anglii, bo jakoś tak potrzebuję snu, a tam nie było go za wiele .
Do Niemiec jadę z rodzicami, do znajomych, więc będziemy tam tydzień, w porywach do dwóch, w sumie niewiadomo , ale doczekać się nie mogę
A z tym angielskim też miałam problem, siedzimy w koleżanką w pokoju, a ja do niej - "zgłośnij some muzykę" ^^.
To udanego pobytu życzę, lepiej będzie dla cieibe, jak dorwiesz się do laptopa , anwet jeśli będziesz musiała wstać o czwartej
|
|
|
|
|
Alena
Anioł
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków/Edinburgh Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 12:01, 18 Lip 2008 |
|
Ja się boję, co będzie jak wreszcie pojedziemy na urlop z rodzicami Jak już pozwiedzamy, to rzucę się na leżak i będę spała na słońcu, aż mnie osmali na czarno
(nie chwaląc się, to zaczynam dostrzegać różnicę, między moimi pierwszymi zdjęciami na wakacjach, a tymi obecnymi Łudzę się, że to opalenizna ).
Ah, to zdaj potem relację z wyjazdu do Niemiec. A jak się uczysz niemieckiego (bo chyba się uczysz, nie...?), to możesz nam opisać, jak Ci gadanie szło, bo ja z Niemcami się dogadać po niemiecku mam zawsze problem większy, niż z Brytyjczykami.
Ale to "zgłośnij sobie muzykę" dobre było
Dorwałam się do laptopa, choć jestem PADNIĘTA, choć pora jeszcze wczesna
Poszliśmy na te pierwsze zajęcia kitesurfingu przed południem (byliśmy wyspani, jak... no, bardzo wyspani byliśmy ).
Pierwsza lekcja jest na sucho, czyli obsługa latawca na plaży. Dwóch instruktorów jest przystojnych, więc nie uciekłam w sina dal, tylko jakoś sobie radziłam, a przynajmniej starałam się sobie radzic. (A trzeci instruktorka to kobieta)
I to trwało całkiem długo, ale było dość interesujące. A potem Lee i Wojtek (i ku mojemu przerażeniu Nad, Dagmara i Wiktoria, a za nimi Paweł i Kuba) zapytali, czy pierwsza lekcja w wodzie nie mogłabym sie odbyć popołudniu. No i tam pogadali, pogadali i się wszyscy zgodzili. Ja pełna przerażenia, całkiem zrozumiałego w zaistniałej sytuacji
No ale poszłam.
A pierwsza lekcja w wodzie jest tragiczna, bo jest bez deski i po prostu walczy się z tym latawcem i się szoruje po dnie raz w czas. W efekcie wróciłam fragmentami pozbawiona skóry na lewej i prawej łydce (no, dobra, prawda jest taka, że tylko sobie obtarłam*), ale generalnie zabawa była całkiem fajna, a jutro mamy kolejną lekcję, tym razem z deską i latawcem, więc jak jutro wylecę na ulicę, wpadnę na kogoś siedzącego na plaży, albo wlecę w jakiś budynek, to zdam relację O ile dam radę
Pozdrawiamy wszyscy ;*
*tak to się pisze?
|
|
|
|
|
Allie
Pogromca Tematów
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pią 18:26, 18 Lip 2008 |
|
Całe szczeście, że napisałaś trochę więcej o tym kitesurfingu, bo tyle jest odmian samego surfingu, że nie miałam pewności, czy wiem o czym mówisz ^^.
Że instruktorzy będą przystojni to byłam prawie na stówę pewna, onie chyba jakieś eliminacje przechodzę - kto nie jest wystarczająco przystojny odpada ^^.
A jesli chodzi o relację, jeśli uda ci się do niedzieli to świetnie, ale jak potem, to nie dam rady przeczytać, aż do... do sierpnia w każdym bądź razie .
O ile dobrze pamiętam nigdy nei miałam zdartej skóry z łydek, ale wiele razy z kostek (tak to jest, jak się nie potrafi chodzić ^^), więc domyślam się, co przezywasz . Szybkiego powrótu do zdrowia życzę i tak soibe myślę, że może jakiś instruktor powinien ci porobić okłady? ^^ Mówię to z czysto medycznego punktu widzenia
pozdrowienia ;* z deszczowego Gdańska...
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|